Alfabet

A – Anoreksja, moja królowa- upadły Anioł, który niszczy moją duszę
B – Bulimia, moja koleżanka i Bezsilność, co wkrada się w życie
C – Chudnięcie, im więcej tym lepiej…
D – Doskonałość, zawsze daleka
E – Egoizm, wcale nie myślę tylko o sobie/ ED zaburzenia odżywienia
F – Figura,wciąż nie ta upragniona
G – Głodówka, szczyty wytrzymałości
H – Hamowanie głodu tabletkami…
I – Izolacja, tylko ja i Ana
J – Jedzenie, surowo zabronione!
K – Kalorie, obsesja liczenia i Kłamstwo, które jednak triumfuje
L – Lustro, którego oblicze sprawia rozpacz
Ł – Łzy, płynące po twarzy
M – Miłość do Anoreksji i kości/ Męczarnia przez katowanie się ćwiczeniami
N – Nienawiść do swojego ciała
O – Obiektywne spojrzenie, którego mi brak
P – Pragnienie, bycia piękną
R – Restrykcje wobec samego siebie i Realizm, którego nie znajdziesz we mnie
S – Satysfakcja, jest cudowna
T – Thinspiracje, które pomagają/ Thin, do tego dążę
U – Ukrywanie niejedzenia, ciągły stres
W – Ważenie się, chwila niepewności
Z – Zero, wymarzony rozmiar

Dlaczego warto schudnąć?

1. By dumnie i prosto kroczyć ulicami i śmiać się innym prosto w twarz
2. Możesz iść do sklepu kupić bluzkę, która ci się podoba a jest tylko w jednym „małym” rozmiarze
3. By stanąć przed lustrem nago i powiedzieć z uśmiechem na twarzy „chude jest boskie”
4. Mama i ojciec nie ględzą ci ze wyglądasz jak prosiak
5. Nie wstydzisz się pokazać w kostiumie kąpielowym
6. Masz więcej energii i siły witalnej
7. Cieszysz się, kiedy po miesiącach odchudzania nosisz rozmiar 32 a nie 40
8. Każdy prawi ci komplementy jak świetnie wyglądasz
9. Czujesz się dobrze w swoim ciele
10. Czujesz się dowartościowana, kiedy patrzy na ciebie gruba baba a jej wzrok mówi, „ale ona jest chuda, ja tez chcę”
11. Jesteś idealna
12. Możesz ubrać to, co chcesz i nie wyglądasz grubo, wszystkie ciuchy świetnie leżą
13. Wszyscy ci zazdroszczą
14. Czujesz się dowartościowana – znasz swoją wartość i moc – wiesz na ile cię stać
15. Chudsza = lepsza
16. Jedzenie kosztuje
17. Wraz z ubytkiem wagi wzrasta pewność siebie
18. Nie masz już „tego problemu”
19. Masz kości „na wierzchu” a to jest piękne

20. Czujesz się lekko i dobrze ze sobą
21. Nie masz obrzydliwych fałd tłuszczu i możesz nosić obciśle ubranka
22. Nie wstydzisz się nagości
23. Nie toczysz się po chodniku
24. Jesteś pewna siebie
25. Twój facet nie sapie podnosząc cię
26. Nie masz strachu przed dotykiem
27. Czujesz, że panujesz nad jedzeniem, nad sobą, nad swoim ciałem, że masz siłę
38. Jesteś kimś dla siebie samej
29. Umiesz spojrzeć w lustro i powiedzieć jest dobrze
30. Możesz popracować jako modelka, kiedy kasy brak…

31. Możesz bez problemu przejść Np. Pomiędzy ciasno ustawionymi krzesłami

32. Nie zazdrościsz chudszym
33. Ludzie mają cię za perfekcjonistkę, bez jednego włoska na bluzce, albo pyłku po cieniu do powiek na policzku
34. Śliczne ciuszki w rozmiarze xs nie leżą na dnie szafy tylko idealnie na tobie.
35. Wszyscy zazdroszczą ci takiej silnej woli
36. W lecie jest ci chłodno, a w zimie zawsze można włożyć cieplejszą kurtkę
37. Ludzie patrzą na ciebie inaczej. I lepiej oceniają. Zdecydowanie!
38. Jakie oczęta robią ludzie, którzy widzieli cię wcześniej przed „dietą”
39. Nie tracisz czasu na żarcie
40. By wreszcie być szczęśliwym…

Thinspiracje

Cytaty, zdjęcia, posenki,, filmy – thinspiracją może być dosłowie cokolwiek.

Cokolwiek co cię motywuje 😛

-Kiedy już nie masz siły, wyobraź sobie, że patrzy na ciebie osoba, która w ciebie nie wierzyła.

Szukam Cię…

Szukam cię – a gdy cię widzę,

udaję, że cię nie widzę.

Kocham cię – a gdy cię spotkam,

udaję, że cię nie kocham.

Zginę przez ciebie – nim zginę,

krzyknę, że ginę przypadkiem…

” Czasem po prostu trzeba zacisnąć pięści i iść do przodu nie dając tej pieprzonej satysfakcji innym, którzy mówili, że nie dasz rady. ”

Tłusta świnia, grubas, porażka, pączek, klopsik……

Twoja słabość różne ma imię.

Pij więcej wody.

Jedz więcej warzyw.

Śpij więcej.

Ćwicz więcej.

Więcej jest odpowiedzią, nie mniej.

Szukam Cię…

Thinspiration II

 

26.10.2015

Hej piękne chudzinki :*
Dzisiejszy bilans niezbyt zadowalający. Tak zdecydowanie nie jestem z siebie zadowolona 😦 Nie nie pochłonęłam kilograma czekolady, ani cukierków. Nie wypiłam hektolitrów fanty / sprite czy innego słodkiego samobójstwa.
Musiałam dzisiaj zjeść CAŁY obiad.
CAŁY.
Czemu MUSIAŁAM ?
Znacie stereotyp o obiadkach u babci ? Nie – akurat moja babcia nie wmusza we mnie 3 dokładki, ani nie każe jeść kopca pierogów z cukrem pod groźbą obrazy stanu. Nie moja babcia zdecydowanie taka nie jest,ale….. patrzy na ręce, nie przyjmuje wymówek ( że brzuch / zęb boli, że źle się czuję itp, nie choćby był koniec świata mam zaliczyć PEŁNY obiad, w sumie żadne sztuczki z udawaniem, że „się je” albo „- Babciu jadłam w szkole/ na mieście / nie jestem głodna ” też nie przejdą ). Tak więc przede mną został postawiony talerz z kopcem ziemniaków ( zjadłam kilka „dziubnięć”), smażonym kotletem, surówką z jakimś sosem śmietanowym. Grrrrrr.
Nie wiem ile co ważyło więc nie mogę obliczyć ile co miało kcal. A jak nie wiem ile mój obiad ma kcal to orientacyjnie przyjmuję, że ma 500 kcal. Czemu? Bo rzadko zjadam tego obiadu tyle by przekroczyć tą wartość, a poza tym lepiej zawyżyć niż zawyżyć.
A więc… czas na bilans !
Śniadanie – jajko na twardo + 1/3 kromki ciemnego chleba ze słonecznikiem = 100 kcal
W międzyczasie – Cappuccino ( z torebki, a więc z cukrem) = 120 kcal  ( niby 61 kcal, ale dolałam sporo mleka, a więc mniej-więcej tyle wychodzi 😉 )
Obiad = 500 kcal
Razem: 720 kcal 😦
Czuję się okropnie pełna 😦 gdyby nie to, że mam dzisiaj korki z chemii ( więc mój mózg nie może być padnięty po ćwiczeniach ) poćwiczyła bym za jakąś godzinę gdy już przestanę „czuć” obiad w brzuchu. Ale wiem, że po ćwiczeniach jedyne co chcę  to wziąć długi prysznic i paść na łóżko i nie dam rady zakuwać więc muszę się powstrzymać. Wkurzające.
Trzymajcie się chudo :*
Czy po prostu jesteś gruba przez własne lenistwo? Chcesz wyglądać jak wieloryb na plaży zamiast pokazywać urocze kości ?
Faceci mają patrzeć na ciebie z błyskiem w oku czy z odrazą i obrzydzeniem ? Twoje koleżanki mają ci zazdrościć czy żartować, że swoich spodni można zrobić namiot?
Chcesz być ” tą piękną” czy ” tą grubą ”  ?
Zastanów się, zepnij tyłek i weź się porządnie za siebie !
Dzisiejszy plan „działania” :
8 km na rowerku stacjonarnym ( jeeeeej „ciężki” poziom 😛 )
1h – fitness
0,5 h – rozciąganie, skłony i inne pierdoły + oczywiście brzuszki ❤

Zwątpienie…

Tracicie wiarę, że potraficie wytrzymać jeszcze jeden dzień? Macie dość, wszystko was denerwuje? Oto wasza dawka motywacji 😛 Pamiętajcie, że jeżeli się poddacie utoniecie w tych okropnych zwałach tłuszczu. Nie wejdziecie w żadne spodnie, nic nie będzie na was dobrze leżeć. Grube i brzydkie – takie będziecie jeżeli zrezygnujecie.

Tylko wy potraficie wykorzystać cały potencjał i talent jaki macie – nie zepsujcie tego ! 🙂

Chyba chcesz tak wyglądać w kostiumie kąpielowym prawda? Żeby wszyscy patrzyli…. zazdrościli…. oni są słabi i będą wyglądać jak wieloryby.

For new butterflies

Jak się macie śliczne ?
Postanowiłam zrobić jakąś listę rzeczy/ produktów, które nie mają zbyt dużo kalorii 🙂 Mam nadzieję, że się spodoba i będzie korzystać 😀 Na zdrowie ! 😛
 
Owoce :
1) Jabłka – nie musi być całe, ale koniecznie umyte i ze skórką 🙂
Takie jabłko ( 75g) to 35 kcal. Biorąc pod uwagę, że nie zjecie całego – daje to ok. 20 kcal ! Bajecznie mało prawda? Szczególnie, że powinniśmy jeść przynajmniej kilka gryzów dziennie 😛
2) Gruszki ( raczej rzadko ) – 100g = 70 kcal ( moim zdaniem lepiej zjeść jabłko)
3) Mango – 100g = 68 kcal, pyszne, zdrowe i pełne witamin !
4) Banan – 100g banana zawiera prawie 100 kcal! To dużo. Wiem o ty, jednak raz w tygodniu na godzinę przed ćwiczeniami zjedzcie jednego, małego banana – energia i chęć do ćwiczeń murowana ! Szczególnie, że banan zawiera całkiem sporo białka, którego tak pożądamy 😀
5) Kiwi – 100g = 42 kcal i prawie 1g białka ! jedzmy, ale z umiarem( jak wszystko zresztą )
Warzywa:
1) Marchewka- jedzcie ją na śniadanie ! 45g = 12 kcal. Świetnie wpływa na nasze ciało, mnóstwo witamin i takich tam pożytecznych 😛
2) Pietruszka – 80 g = 30 kcal – nie wszystkim smakuje, ale uwierzcie warto się przemęczyć i zjeść ją raz na jakiś czas 😛
3) Papryka – 120g = 38 kcal – można z niej zrobić naprawdę smaczne potrawy 🙂
4) Ogórek –  dobrodziejstwo w każdej sytuacji. Wyłącznie świeży, najlepiej z własnego ogródka, bez soli, pieprzu i przypraw! 180g = 35 kcal
5) Rzodkiewka – 15 g = 2 kcal – jako śniadanie, jako obiad, jako  wszystko. Rzodkiewka jest najlepsza ! 😛
Jako, że wiadomo, że łatwiej się nie je ( i przekonuje rodziców, że się zjadło) gdy się samemu gotuje. Czemu ?
” Zjadłam wcześniej”, ” Najadłam się podczas przygotowań”, ” Swoje już zjadłam, a teraz mamo spróbuj co dla ciebie zrobiłam…..”
PS. nie należy nadużywać 😛
Smaczne przepisy:
Śniadanie: Ja na śniadanie jem albo kromkę ( lub mniej) chleba orkiszowego, lub sucharki, często też zadowalam się marchewką, pietruszką lub rzodkiewką. Lekko, smacznie, tak jak powinno być. Wszelkie jogurty / kefirki mnie nie kręcą ( szczególnie na śniadanie) to zbędne kalorie, których możemy uniknąć jedząc ŚWIEŻE owoce i warzywa.
Obiad:
Lekka zupa brukselkowa ( porcja = 120 kcal – używaj jak najmniej soli !)
  • 100 g brukselki
  • 50 g marchewki
  • 60 g selera
  • 15 g cebuli
  • 2 łyżki posiekanego koperku
  • 200 g ziemniaków
  • sól, pieprz, kostka rosołowa
  1. Zagotować bulion w dowolnej ilości wody (ja wolę gęstszą zupę, więc daję ok. 3 szkl., można dać więcej i mieć pod ręką przegotowaną wodę do uzupełniania) wrzucić pokrojone w kostkę ziemniaki i seler, marchewkę pokrojoną w plasterki i posiekaną cebulę. Gotować ok. 15 min.
  2.  Brukselkę pokroić w ćwiartki (jeśli jest malutka to na pół), dodać do zupy gotować jeszcze 10-15 min.
  3. Doprawić koperkiem, solą i pieprzem.
Pamiętaj o umiarze z solą !! Przepis pochodzi ze strony durszlak.pl
Lekkie warzywne placki ( 1 placek = 70 kcal)
Czas przygotowania: 30-35 minut
Składniki ( na ok. 9 sztuk):
1) 6 średnich ziemniaków
2) 3 marchewki
3) cebula
4) ćwiartka selera
5) jajko
6) łyżka otrębów pszennych
7) sól i pieprz
8) łyżka oliwy
Przygotowanie:
1) Warzywa umyj, obierz i zetrzyj na tarce o drobnych oczkach. Z ziemniaków odciśnij nadmiar wody. Włóż je do jednej miski i dodaj resztę składników ( oprócz oliwy). Wymieszaj.  Blachę do pieczenia wyłóż papierem do pieczenia i posmaruj oliwą. Połóż na niej placuszki. Piecz przez ok. 20 min w 200 C. Po tym czasie wyjmij je z piekarnika i obróć na następną stronę i piecz jeszcze przez ok. 15 minut.
Frytki z selera i cukinii ( 1 porcja = 25 kcal)

Składniki:

  • 1 cukinia 200 g (lepiej sprawdzają się bardzo małe młode cukinie prosto z ogródka) lub
  • 1 nieduży seler 200 g
  • przyprawy: papryka wędzona, czosnek suszony, sól, pieprz kolorowy (lub inne ulubione przyprawy np. curry, bazylia, oregano)

Przygotowanie:

Cukinię i selera pokrój w słupki. Cukinię posyp solą i dostaw, aż puści sok, następnie osusz papierowym ręcznikiem. W osobnych miseczkach obficie dopraw frytki przyprawami. Nagrzej piekarnik do 180 stopni. Rozłóż frytki na blasze pokrytej papierem do pieczenia. Frytki z selera piecz 25-30 minut, a frytki z cukinii 15-20 minut.

Drobiowe roladki z bazylią ( 1 sztuka = 70 kcal)

  • podwójna pierś z kurczaka (z polędwiczkami)
  • 12 liści bazylii
  • 6 papryczek piri piri w zalewie
  • 3 łyżeczki sambal oelek (jeśli dla was zbyt ostro może być ketchup)
  • papryka słodka
  • zioła prowansalskie
  • sól czosnkowa

1. Filet pokroić wzdłuż na 6 kawałków. Każdy delikatnie rozbić. Oprószyć z obu stron papryką, ziołami i solą.
2.Każdy filecik z 1 strony posmarować 1/2 łyżeczki sambalu, ułożyć po 2 listki bazylii i w poprzek papryczkę.
3. Rollować, owinąć folią aluminiową i piec ok. 20 min w piekarniku nastawionym na 170*C.

Mam nadzieję, że przepisy wam się podobały. Oczywiście możecie poszukać w internecie przepisy na niskokaloryczne, ale smaczne dania. Pamiętajcie proszę by nie przesadzać z solą ! Sól to zło :* Smacznego ❤

Jestem głodna !

Cześć piękne !
Jak tam wasz dzisiejszy licznik kalorii? Mam nadzieję, że dzielnie się trzymacie :*
Dziś będziemy omawiać chyba jeden z naszych największych problemów. Dosyć „głośnych” problemów należy dodać :D.
Burczenie w brzuchu:
„Czasami zdarza się, że burczy nam w brzuchu. Jest to nieprzyjemne uczucie, które często związane jest z faktem,że jesteśmy głodni (…)”
( cytat pochodzi z tej strony http://portalaktywni.com/aktualnosci/burczenie-w-brzuchu-czy-grozne/). To logiczne, że jeżeli jemy bardzo mało będzie nam burczało  w brzuchu całkiem głośno :(. W końcu zwróci ktoś na to uwagę. Jeżeli będzie nam burczało w brzuchu codziennie, np. w szkole nasi znajomi  w końcu zorientują się, że coś za często wyglądamy na głodne. 
Panie ( i panowie ?) prezentuje wam listę sprawdzonych sposobów na brak odgłosów z naszego brzucha, oraz braku uczucia głodu.
1) Żuj gumę. Miętową,np. Orbit. Odświeża, hamuje nasz głód, odciąga nasze myśli od jedzenia. Nie należy przesadzać z gumą na pusty żołądek, ponieważ ( tak jak mnie) może was rozboleć brzuch ( i to bardzo).
2) Pij wodę.  Akurat moim zdaniem sposób nei jest zbyt dobry do szkoły – dlaczego? Ponieważ wody należy wypić naprawdę całkiem sporo, a to oznacza często chodzenie do toalety. W porywach nawet co 10-15 minut. Oczywiście 0,5- 1 l w czasie 5-6 godzin będzie ok.
3) Ssij tabletki, np. na gardło ( ale bez przesady z ilością ) – brak łaknienia murowany.
4) Tabletki o działaniu ” zapychającym” – połykasz i po ok. 0,5 – 1h nie czujesz głodu do 4 czy nawet 5 godzin !
Nie drogie, a można je dostać wszędzie ( zarówno w internecie, jaki i w Rossmannie i kilku aptekach, np. w galeriach)
5) Czarna kawa ( bez cukru!) – pij powoli, delektuj się. Ja wiem, że smak ( szczególnie na początku) nei zachwyca ba ! wręcz odpycha. Ale zaufaj mi warto – nie dość, że nie czujesz głody to masz energię na połowę dnia 😛
6)  Ciepła/ letnia herbata ( jak już wcześniej pisałam polecam” Zioła Mnicha” – patrz wpis wcześniej 😉 )

7) Myj zęby – działa podobnie jak gu,ma do żucia – odświeża, oczyszcza, zapach mięty i te sprawy 😀 odechce ci się jedzenia 😉

8) Zanim coś zjesz pomyśl – ile to ma kalorii, ile tłuszczów. Jeśli chcesz zjeść coś słodkiego:
Tyle to ma cukru, zjesz batonika czy cukierka w niecałą minutę, a kalorie  zostaną z tobą na zawsze. Chyba nie chcesz wyglądać jak wieloryb prawda ? Tłumaczenie, że ” to tylko jeden batonik ” to kłamstwa dla słabych. Jeden batonik tak? I co najmniej 2-3 dni w plecy. Gratulacje, czy było warto?

My day

Hey butterflys ! Jak się dzisiaj czujecie ?


Jako,że traktuję tą stronę jako swojego rodzaju „dziennik” podzielę się z wami tym co dzisiaj zjadłam 😦 I jak wygląda mój plan dnia ( w sumie każdy dzień jest dosyć podobny ).
Jako, że śniadanie nie bez powodu jest nazywane najważniejszym posiłkiem dnia wypadało by coś zjeść rano.
Jeżeli tego nie zrobimy nasz organizm będzie ” magazynował” wszystko to co zjemy później. A tego przecież nie chcemy 😛
Rano nie jestem kompletnie głodna. Pewnie dlatego, że jak tylko wstanę łykam tabletkę, która hamuje głód ( jeeeeej nie burczy mi w brzuchu 😀 napisze o tym poźniej. Obiecuje :*). Po moim „rytuale” z łykaniem tabletek, biorę prysznic trochę po to żeby się rozbudzić ( nie mówiąc już o czystości ! :D) ale ja zawsze zaraz po przebudzeniu zjadłabym pół lodówki, a tak mam czas na uspokojenie myśli. Potem jest poranna toaleta ( czesanie włosów i takie tam) i dopiero potem można zabrać się za jedzenie 👍🏻.
Przed jedzeniem jem sobie kilka ( kilkanaście ?) suszonych jagód goji. Podobno są zdrowe i wspomagają odchudzanie. W sumie nie wiem czy działają ale szybko zapychają i dają uczucie sytości. Dziś zjadłam kromkę chleba orkiszowego. Żadnego masła czy dodatków 😛 Dobra, dobra przyznaje się – lubię suchy chleb :D.

Podliczamy !
Chleb orkiszowy kromka (20g) – 50 kcal
Jagody goji (suszone, sztuk 11) – 15 kcal
Jeśli chodzi o chleb orkiszowy to często zastępuje go chlebem ( takim wiecie paczkowanym, suchym, na opakowaniu pisze „pieczywo lekkie” albo iluśtam ziarniste ) ponieważ ma tylko 19 kcal, ale dzisiaj akurat nie ma go w domu, ponieważ moje „ja” nie chciało iść w deszcz do sklepu 😦 Wybaczcie wczoraj naprawdę lało 😦 ).

Do szkoły zakładam luźne bluzy, żeby nikt nie widział  mojego ciała. Nikt nie ma prawa go zobaczyć dopóki nie będę z niego zadowolona.

Szkoła trwa zazwyczaj od 8 do 15, czasami od 8 do 13. W szkole nic nie jem, staram się pić wodę w umiarkowanych ilościach ( bo jeśli wypiję za dużo to biegam do toalety co 10 minut 😦  ).

Po szkole jem obiad. Zazwyczaj jest jakieś okropne mięso, ziemniaki, albo jakiś chłam z toną sera. Tego się nie da jeść. Przez gardło mi to nie przejdzie.

Zazwyczaj do obiadu mamy jakieś świeże, niesolone warzywa jak ogórek, albo pomidory. Staram się je zjadać ( mama nie nabiera podejrzeń, a ja załatwiam od razu swoją dzienną dawkę warzyw).  Godzinę przed obiadem staram się wypić sporo wody – wtedy mniej zjem. Do obiadu obowiązkowo piję ciepłą herbatkę „oczyszczającą ”  z serii ” Zioła Mnicha” ( http://ezakupy.tesco.pl/pl-PL/ProductDetail/ProductDetail/2003010413738?gclid=CJ_v1dWhxMgCFRcUGwodefMIsQ). Gdy skończę to opakowanie zamierzam kupić herbatkę z tej samej serii ” na pracę jelit” oraz ” na odchudzanie”.

http://www.sklepy-cynamonowe.eu/pl_PL/p/Bio-Active-Ziola-Mnicha-na-prace-jelit-Ex20/471?gclid=CIG-oNKhxMgCFROdGwodmPwB9w

http://ezakupy.tesco.pl/pl-PL/ProductDetail/ProductDetail/2003010413752?gclid=CKi_7dOhxMgCFQUewwodaHQHFA

Po obiedzie żuję gumę. Dzięki temu nie czuję ochoty na dokładkę, ani nie mam ochoty na deser.  Po obiedzie odpoczywam mniej więcej pół godziny :D. Relaksuję się przy moich ulubionych piosenkach ( włączonych na full głośność 😛 ) no i oczywiście biorę się za lekcje 😛

Perfekcja. Perfekcja. Perfekcja. Perfekcja.

Czyli dobre oceny, dobra waga, ładna cera, modne ubrania.

Uczę się mniej więcej 2-3 godziny w domu, potem przez około 1h dziennie ćwiczę ( niestety godzinę dziennie, ponieważ muszę chodzić codziennie do kościoła, przez co cierpię na chroniczny brak czasu 😛 ). Po ćwiczeniach od razu idę umyć zęby, żeby zapobiec niekontrowanym napadom głodu :). Biorę prysznic i ewentualnie wykonuję obowiązki domowe ( zmywanie naczyń – codziennie, odkurzanie, prasowanie i takie tam ). Potem biorę witaminę C ( wspomaga odporność, a jeżeli zachorujecie – macie przechlapane !).

Czemu macie przechlapane jeżeli zachorujecie?

Antybiotyki + tabletki odchudzające = katastrofa żołądkowa / omdlenia

Leki i tabletki nie współgrają, jeżeli nie zażywacie tabletek to pomyślcie:

Jeżeli weźmiecie antybiotyk na pusty żołądek  efekt będzie podobny.

Podczas choroby wasze babcie, ciocie, siostry, rodzice będą wam gotować ( jakieś rosoły, zupy czort wie co) i w najgorszym wypadku będą nad wami stali dopóki wszystkiego nie zjecie. Przechlapane co nie ?

Rules of the game

Jakie są zasady?

W internecie jest ich mnóstwo, większość jest taka sama – bo jak to zasady mają w zwyczaju – nie zmieniają się. Moje prawdopodobnie będą się trochę różnić. Dlaczego? Bo sama je napisałam 😛

  1. Waga to wyrocznia – nie próbuj podważaj jej wyniku.
  2. Jedzenie – tak, ale nie na kilogramy.
  3. Woda to źródło życia – im więcej wypijesz tym lepiej się poczujesz
  4. Głód jest dobry, jeżeli wydaje Ci się, że jest inaczej to nie masz racji.
  5. Sport to twoja nowa religia – masz go ubóstwiać przez co najmniej 0,5h dziennie, a najlepiej przez 2 godziny.
  6. Lenistwo to twój wróg – jeżeli masz okazję wejść na 10 piętro po schodach to zrób to, a nie jeździsz windą !
  7. Szkoła = drugi dom, masz się dobrze uczyć, nienaganne oceny i notatki
  8. Zwycięstwa ( nawet te małe) = nagrody ( wszystko ale nie jedzenie i słodkie napoje!)
  9.  W odchudzaniu wszystkie chwyty dozwolone, na koniec to i tak my będziemy triumfować.
  10.  Po czerwonej bransoletce rozpoznasz siostrę swoją.

O co chodzi ? Już tłumaczę – chciałam w tych 10 punktach zawrzeć większość wskazówek, którymi każdy motylek powinien się kierować. Żebyśmy się dobrze zrozumiały objaśnienie na dole:

  1. Waga nigdy nie kłamie, Jeśli przytyłyśmy to oznacza to naszą porażkę.  Padłaś? Powstań. Popraw koronę i zasuwaj dalej na swoje szczęście.
  2.  Od zmniejszenia porcji posiłku nikt jeszcze nie umarł, tak samo jak od niejedzenia kolacji, czy jedzenia lekkich śniadań.
  3. Im więcej wody pijesz tym bardziej oczyszczasz organizm, mniej tyjesz, nie czujesz głodu – chyba nie muszę więcej tłumaczyć. 3 litry dziennie będzie OK.
  4. Jeżeli jesteś obżarta i mdli cię na myśl jedzenia to to jest złe. Jeżeli twój żołądek jest zapełniony tylko wodą i warzywami to jest dobre.
  5. Masz ubóstwiać fitness, yogę, zumbę, pływanie, bieganie, jazdę na rowerze  i rolkach. Czemu? Czy kiedyś ktoś schudł leżąc na kanapie ?
  6. Zamiast jeździć samochodem – idź pieszo lub jedź rowerem, wykorzystuj każdą okazję by się poruszać !
  7. Jak wspomniałam Ana to nie tylko szczupłe ciało. Ana to perfekcja. A perfekcja to inteligencja – zacznij się przykładać do lekcji, odrabiaj prace domową, może zaczniesz grać na jakimś instrumencie albo uczyć się nowego języka?
  8. Uda Ci się być z nami przez 3 dni. Tydzień. Miesiąc ? Bądź z siebie dumna. Nie jesteś jak inne dziewczyny, które się poddają. Ty masz ” to coś” co czyni cię lepszą od nich! Może jakiś wypad do teatru ( kino odpada – zapach popcornu sprawia, że pokusa jest zbyt silna dla początkujących ), na spacer, za miasto, zakupy, wizyta u kosmetyczki ?
  9. Wszystko co pomaga schudnąć jest dobre – tabletki hamują głód, a herbatki przyśpieszają metabolizm. Taka kolej rzeczy.
  10. Czerwona bransoletka – kolor naszej jednej, wielkiej rodziny ” Motylków”. Nosimy ją TYLKO na prawej ręce. Im mniej widoczna dla „niewtajemniczonych” tym lepiej.

Jeśli chodzi o to jak taka bransoletka ma wyglądać – jak tylko zapragniesz ! 😀

Może to być zwykły czerwony kawałek muliny albo wstążki. Rzemyki też mogą być, podobnie jak plecionki. Mogą być ” czyste” lub z motylkiem jako zawieszką. Wszystko byleby było czerwone 😉

Trzymajcie się dziewczyny :* Bądźcie silne:)

Razem dążymy do ideału i razem ten ideał osiągniemy ❤

My name is Ana

Ten blog nie będzie taki jak wszystkie. Może nie zginie on w tłumie innych stron o podobnej tematyce. Może ? Mam nadzieje, że nie, ponieważ on nie będzie o głodówkach i typowej „Anie”.

Dlaczego?

To proste, odpowiem na to pytanie już za chwilę, ale przedtem mam jedno dla ciebie:

Czy jesteś tu tylko po to by schudnąć ?

Jeśli tak to opuść proszę moja stronę. „Ana” to nie tylko głodówki ! To nie są te wychudzone dziewczyny w telewizji ! My nie jesteśmy takie! Naszym celem jest bycie piękna i chudą, błyskotliwą, modnie ubraną i zadbaną, a nigdy nie będziemy miały mocnych włosów ani pięknych paznokci bez kilku ważnych rzeczy – witamin i minerałów – dlatego mówi NIE głodówką, zamiast tego wybieramy coś innego, lepszego coś o czym będzie ten blog.

Dlaczego stworzyłam tego bloga ?

Ponieważ chcę byśmy się wzajemnie wspierały, pomagały i udzielały sobie rad.

Próbowałam już wszystkiego – ćwiczeń, diet cud, piłam herbatki i dzień w dzień chodziłam na basen – czemu nadal jestem nie zadowolona ze swojej wagi? Bo gdy tylko wracałam z basenu/ siłowni „nagradzałam się” cukierkami, nie potrafiłam zapanować nad apetytem na ciastka, drożdżówki, landrynki itp. Zawsze na stole stał albo kotlet, albo smażone w głębokim tłuszczu jakieś pieroszki albo inny syf (” bo tatuś tak lubi”). Nienawidzę się za to, że brak mi samokontroli i silnej woli, że rządzi mną głód i obżarstwo. A przecież Ana to kontrola, kontrola nad każdą dziedziną w twoim – naszym życiu. A przecież chęć decydowania o sobie to nic złego. Ana tylko nam pomaga. Wyciąga pomocną dłoń.

Ana is a lifestyle.